niedziela, 29 kwietnia 2012

Czytając ten blog, niektórzy będą zdumieni, i zgorszeni, że tak otwarcie piszę i przyznaję się, że byłam wychowanką domu dziecka. Bo przecież są to ludzie drugiego gatunku!!! O ZGROZO!!! Właśnie dlatego chcę uświadomić ludziom małego serca, że te dzieci w niczym nie są gorsze od tych wypuszczonych spod skrzydeł mamusi. Spora część wychowanków, nigdy się nie przyzna, z lęku przed degradacją społeczną i ze wstydu, że są byłymi wychowankami Państwowego Domu Dziecka. Ale to nie te dzieci powinny się wstydzić, tylko dorośli, że takie piekło im zgotowali (przecież mamusie tych dzieci wyszły spod skrzydeł swoich mamuś, więc o co tu chodzi???). Jest tylko taka różnica, że dzieci niechciane muszą walczyć pazurami o swoje szczęście, a te drugie mają wszystko podane na przysłowiowej tacy. Pewnie że w domu dziecka nie było słodko, ale i nie było też gorzko, gdybym tam nie trafiła, nie wiem jak wyglądałoby moje życie dziś. Jestem wdzięczna losowi, że dał mi szansę. Do tego stwierdzenia musiałam trochę dorosnąć . 
 
Wklejam tu zdjęcia mojej mamy i taty, akt z danymi rodziców może ktoś coś skojarzy??? Może jacyś sąsiedzi??? Cuda się zdarzają. Trzeba w nie wierzyć. Przepraszam za jakość tych zdjęć, ale tylko takie mam.


 







2 komentarze:

  1. Wiem ze w Anglii sa firmy zajmujace sie odnajdywaniem rodziny itd. Generalnie chodzi o odnajdowanie spadkobiercow. Moze jest taka firma w Polsce? mozna by sprubowac.
    Pozdrowki,

    OdpowiedzUsuń
  2. Aneta jak dostane spadek to sami minie znajda ,ale to nie wchodzi w rachube .A na firmy to raczej mnie nie stac nigdy nie było dlatego tak tak własnie jest ,dzięki .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń