poniedziałek, 10 września 2012


Podróż do Katowic przebiegła spokojnie i bez żadnych niespodzianek. Już na miejscu w Katowicach, z dworca odebrała nas Agata i trochę zmęczone pojechałyśmy do wynajmowanego przez nią mieszkania. Czas jaki nam zaplanowała był całkiem przyjemny. Chodziłyśmy na spacery, zwiedzałyśmy ciekawe miejsca w Katowicach, można powiedzieć pełny relaks. Temat agencji nie był poruszony ani razu! Nie chciałam naciskać i liczyłam, że w końcu „pęknie”. Miałam czas, całe wakacje haha! Całą sytuację brałam na przetrzymanie choć wolałabym już wracać do domu, lecz ciekawość była silniejsza, a ja wytrzymała! Nadszedł wreszcie moment gdy Agata powiedziała:
- Wiesz, mam do Ciebie małe pytanie?
- No dawaj!
- Fajnie, że jesteście… - tu weszłam jej w zdanie
- Ale wypad stąd?!? - powiedziałam ze śmiechem
- Nie! Nie o to chodzi! Wiesz przecież o agencji?
- Jasne z telewizji!
- No właśnie chodzi o to, że mam teraz duże straty. Pracuje tylko jedno mieszkanie, a te w którym jesteśmy, jest nie wykorzystane. A ogłoszenia dużo kosztują.
- Jak to?!? - ze zdumienia szeroko otworzyłam oczy - to gdzie Ty mieszkasz?
- No tutaj. Ale od 10 do 17 przychodziły dziewczyny i pracowały w dwóch mieszkaniach.

Tak dowiedziałam się, że Agata wynajmuje dwa mieszkania w blokach. Jedno z nich pracuje 24 na dobę, a te w którym mieszkałyśmy tylko na określony czas.
- Ale numer i co teraz?!? - zapytałam udając głupią. Mogła mi powiedzieć „nic, wyjeżdżajcie” i tyle! A ona powiedziała:
- Nie będzie Ci przeszkadzać, jak będą przychodziły tu dziewczyny, a później sobie pójdą?
- Nie! Oczywiście, że nie! – zapewniałam. Chodziło mi przecież o to, by poznać mechanizmy tego działania i będzie okazja przyjrzeć się dziewczynom, które u niej pracują. Koniecznie chciałam wiedzieć co je do tego skłoniło. Moja ciekawość nie miała granic!

W mieszkaniu były trzy pokoje. Jeden z nich zajmowałam z Martą, drugi Agata z mężem Wieśkiem, a trzeci był wolny dla dziewczyn. Nie wspominam często o Wieśku, bo jakoś nigdy nie zaakceptowałam go jako szwagra. Dla mnie to zwykły żygolak, myślący „Że jest zajebisty i przystojny. Żadna laska mu się nie oprze”! Próbował przystawiać się do mnie, myślałam wtedy, że zwymiotuję! Potrafił na plaży maszerować z miną amanta w męskich stringach! Obrzydliwy! Byłam grzeczna i miła ze względu na siostrę, musiałam szanować jej wybór i tyle! Choć tak naprawdę nie wiem co w nim widziała? Zdradzał ją z dziwkami i był agresywny, widziałam w pokoju ślady krwi na ścianie. Na moje pytanie skąd się tam wzięła dali mi jakąś głupią, wykrętną odpowiedź. Nic więcej nie pytałam i tak już swoje wiedziałam. Agata po prostu się go bała! Mogłabym opisać go jeszcze z kilku innych szokujących sytuacji, ale na tym koniec! Nie zasługuje jednak na moją uwagę, bo nim gardzę!

Następnego dnia w mieszkaniu pojawiły się trzy dziewczyny. Na początku czułam się niezręcznie, one chyba też, lecz z każdą kolejna chwilą atmosfera normalniała. Dziewczyny okazały się tak zwyczajne, że aż chyba byłam zawiedziona. To dziwne dlaczego wyobrażałam sobie je zupełnie inaczej! Wiadomo czego można było się spodziewać, a tu nie! Przyszły, zrobiły kawę, pogadały chwilę o niczym. Potem gdy zgłodniały zrobiły kanapki, można by pomyśleć, że to fajne spotkanie koleżanek. Aż tu nagle rozległ się dzwonek u drzwi, tak że dziewczyny spięły się w sobie. Jedna wyszła otworzyć, by po chwili wrócić i oznajmićto do nas!”. Wtedy wszystkie wstały i wyszły do przeznaczonego dla nich pokoju. Zapytałam Agatę „gdzie one poszły?”. Wyjaśniła mi, że klient wybierze sobie jedną, która spodoba mu się najbardziej, i faktycznie po chwili wróciły tylko dwie! O kurcze, nareszcie coś się dzieje! Chciałam zobaczyć faceta, który przyszedł, ale niestety nie mogłam bo obowiązywała całkowita dyskrecja! Zamknięto drzwi od pokoju, w którym przebywałyśmy więc nie udało mi się zobaczyć ani jednego klienta! Choć usiłowałam ze wszystkich sił, a za jednym wyjrzałam nawet przez okno w korytarzu, to zobaczyłam tylko czubek głowy, i to jak wsiadał do „wypasionej fury”. Tylko tyle. Agata wytłumaczyła mi, że takie agencje zapewniają dyskrecję. Wchodząc do dużego bloku można zawsze wytłumaczyć, że szło się do kogokolwiek i po sprawie. Łącznie poznałam sześć dziewczyn, które pracowały u Agaty. Poznałyśmy się na tyle, by zrobić sobie wspólne zdjęcie (z wiadomych przyczyn nie opublikuję go). Utkwiła mi w pamięci jedna, bardzo młoda osiemnastoletnia dziewczyna. Wysoka, ładna, długie zgrabne nogi i ciągle czytała książki! Wcale nie pasowała mi do reszty towarzystwa. Zapytałam Agatę „Co ona tu robi? Jak do Ciebie trafiła?”. Odpowiedź, którą otrzymałem zszokowała mnie:
- Matka ją tu przyprowadziła. Raz odeszła, ale znów ją przyprowadziła i tak już została.
Masakra! Jakie stosunki musiały działać między nimi, że córka się poddała! Była też kobieta, bardzo ładna z włosami czarnymi do samego tyłka! Okazało się, że to pani psycholog, którą partner zostawił z dzieckiem i ogromnym długiem! Tylko w ten sposób potrafiła z tego wszystkiego wyjść! Zwyczajne dziewczyny, zwyczajne problemy, każda miała swój dramat!

Dziewczyny były zamawiane na konkretną godzinę do domów klientów. Jechały wtedy z zaprzyjaźnionym taksówkarzem, który miał swojądolę” bo czekał na dziewczynę i służył za ochronę! Któregoś wieczoru gdy dziewczyn nie było już w domu Agata powiedziała do mnie:
- Wiesz co? Z Wieśkiem i Martą pójdziemy na spacer z psem (bo mieli fajnego pieska w domu), a Ty może jak będziesz w domu, to odbierzesz telefon jeśli zadzwoni, mogłabyś?
- I niby co mam powiedzieć?!? Chyba oszalałaś?
- Co Ci się stanie jeśli odbierzesz? Facet zapyta o kilka rzeczy, to mu odpowiesz i tyle.
- No dobrze! Ale co mam powiedzieć gdy zadzwoni?!?



Tu napisała mi kilka informacji na kartce, o które klienci pytają najczęściej i położyła na stole, bym na wszelki wypadek miała ściągawkę pod ręką. No i zostałam sama z kartką na stole. „Oby nie zadzwonił, bo chyba na zawał padnę! - pomyślałam. Niestety stało się inaczej! Telefon zaterkotał raz i drugi. Najpierw nie odbierałam, bo jak Agata to sprawdzi, że ktoś dzwonił? (kiedyś nie było takich telefonów jak dziś, miała tylko stacjonarny) Dzwonek w telefonie nie ustępował do chwili gdy odebrałam.
- Halo? - zapytałam. Męski głos po drugiej stronie zaczął zadawać pytania „Ile za godzinę? Za jakie usługi, czy świadczą piss?”. Masakra, co to jest?!? O co on mnie pyta, nie mam tego na kartce. Zapytał jeszcze „Czy są wydepilowane?”.
- Panie, a skąd mam to wiedzieć?!? Zastępuję tylko właścicielkę. Przeczytam panu co mam na kartce i nic więcej nie wiem - zdenerwowana szybko przeczytałam co było napisane i głośno odetchnęłam, że to już koniec! Facet z drugiej strony zaczął się śmiać, widocznie wyczuł moje zdenerwowanie i zapytał:
- A z Panią mógłbym się umówić?
- Nie! - krzyknęłam - Chyba Pan żartuje!!!
Szybko odłożyłam słuchawkę jakby mnie oparzyła. Po chwili dzwonek w telefonie odezwał się jeszcze raz, ale ja nie byłam już na tyle odważna by podnieść słuchawkę! Gdy opowiedziałam Agacie co się wydarzyło, to miała niezły ubaw. A tak swoją drogą w tym momencie faceci dużo stracili w moich oczach. Co można pomyśleć dobrego o kimś kto zaprasza dziewczynę do domu, a tam zabawki leżą na dywanie?!? Jak dla mnie to już dość miałam wrażeń i całkowicie zaspokoiłam swoją ciekawość. Mogłam wracać do domu. Może rok później Agata zamknęła interes. Wyprowadziła się do innego miasta i odtąd żyje całkiem normalnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz