Po wyjściu za mąż za
pana poznanego za pośrednictwem biura matrymonialnego, Agata puściła się w wir
życia. Szukała swojego miejsca na ziemi. Mieszkała w różnych miastach - Warszawie,
Krakowie, Sosnowcu, Wrocławiu i Katowicach. No to sobie trochę pomieszkała! Trzeba
mieć odwagę by tak „fruwać” po
świecie. Na moje pytanie „czy nie męczy
ją ta ciągła wędrówka?”. Odpowiedziała tylko - Co za różnica? Wynajmuję mieszkanie tam gdzie mi lepiej. Tam jadę
- można i tak! Czemu nie? Jeśli ktoś lubi?
Któregoś razu
zadzwoniła do mnie i powiedziała:
- Oglądasz czasami „Rozmowy w Toku”?
- Jasne! Lubię ten program.
- W którymś z odcinków będę gościem.
- Chyba żartujesz?!? - nie mogłam uwierzyć,
- Nie, nie żartuję. Tytuł tego odcinka to „królowie nocy”.
Od tego czasu śledziłam każdy odcinek, i rzeczywiście Agata pojawiła się w jednym z nich. Ledwie ją poznałam, tak bardzo się zmieniła. Od czasu gdy wyjechała z Bartoszyc rzadko się widywałyśmy. Na pytania Ewy Drzyzgi i widowni (a nie były to miłe pytania) odpowiadała spokojnie i rzeczowo, choć temat jak dla mnie był szokujący. Właśnie w taki sposób dowiedziałam się, że Agata prowadzi Agencję Towarzyską! Kurcze, co ona wymyśliła?!? Na pytanie
- Czy nie ma pani wyrzutu sumienia, wiedząc że przychodzą do agencji mężowie, którzy jakby nie patrzeć okradają swoich bliskich, zostawiając pieniądze w agencji? - taki sens miało owo pytanie
- Nie! - odpowiedziała pewnie - Dlaczego mam mieć jakieś wyrzuty! Niech mają je mężowie skoro tu przychodzą. Nikt na siłę ich nie ciągnie! To praca jak każda inna - tak właśnie podeszła do tego tematu. Chyba oszalała, pomyślałam. To niebezpieczne!
- Oglądasz czasami „Rozmowy w Toku”?
- Jasne! Lubię ten program.
- W którymś z odcinków będę gościem.
- Chyba żartujesz?!? - nie mogłam uwierzyć,
- Nie, nie żartuję. Tytuł tego odcinka to „królowie nocy”.
Od tego czasu śledziłam każdy odcinek, i rzeczywiście Agata pojawiła się w jednym z nich. Ledwie ją poznałam, tak bardzo się zmieniła. Od czasu gdy wyjechała z Bartoszyc rzadko się widywałyśmy. Na pytania Ewy Drzyzgi i widowni (a nie były to miłe pytania) odpowiadała spokojnie i rzeczowo, choć temat jak dla mnie był szokujący. Właśnie w taki sposób dowiedziałam się, że Agata prowadzi Agencję Towarzyską! Kurcze, co ona wymyśliła?!? Na pytanie
- Czy nie ma pani wyrzutu sumienia, wiedząc że przychodzą do agencji mężowie, którzy jakby nie patrzeć okradają swoich bliskich, zostawiając pieniądze w agencji? - taki sens miało owo pytanie
- Nie! - odpowiedziała pewnie - Dlaczego mam mieć jakieś wyrzuty! Niech mają je mężowie skoro tu przychodzą. Nikt na siłę ich nie ciągnie! To praca jak każda inna - tak właśnie podeszła do tego tematu. Chyba oszalała, pomyślałam. To niebezpieczne!
Zaraz po programie
zadzwoniłam do niej, bo miałam oczywiście „milion
pytań do”. Koniecznie chciałam dowiedzieć się jak, coś takiego działa od „kuchni”. Oto nadarzyła mi się okazja by zobaczyć na
własne oczy, w innej sytuacji nie byłoby to możliwe. Długo nie czekałam, gdy
nadeszły wakacje, zadzwoniłam do Agaty:
- Cześć Siostra! Właśnie są wakacje i co byś powiedziała gdybyśmy z Martą odwiedziły Cię w Katowicach? Już dawno nie widziałaś chrześniaczki, jest już chyba wyższa od ciebie. Naszła mnie ochota by Cię odwiedzić.
Agata nawet ucieszyła się
na tę propozycję. Powiedziała, że wyśle nam pieniądze na bilety, bo czeka nas
długa podróż spod samej granicy na północy kraju, daleko, aż na samo południe! Lecz
co tam, jeszcze jedna przygoda więcej. Córki już dorosły i trudne tematy nie
były im obce. Po programie otworzyła się dyskusja w naszym domu na ten temat. Z
córkami miałam i mam nadal cudowne kontakty, nie mamy tematów „tabu”, trudne sprawy zawsze
omawiałyśmy wspólnie. Do tego tematu jeszcze wrócę. Ponieważ żaden temat
nie był im obcy, nie miałam obaw, że zabieram córkę w takie miejsce! Była już
mądrą dziewczynką i umiała oddzielać pewne sprawy od siebie. W krótkim czasie wyruszyłyśmy
z Martą w drogę, byłyśmy ciekawe tych wakacji. - Cześć Siostra! Właśnie są wakacje i co byś powiedziała gdybyśmy z Martą odwiedziły Cię w Katowicach? Już dawno nie widziałaś chrześniaczki, jest już chyba wyższa od ciebie. Naszła mnie ochota by Cię odwiedzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz