Podróż do Katowic
przebiegła spokojnie i bez żadnych niespodzianek. Już na miejscu w Katowicach, z
dworca odebrała nas Agata i trochę zmęczone pojechałyśmy do wynajmowanego przez
nią mieszkania. Czas jaki nam zaplanowała był całkiem przyjemny. Chodziłyśmy na
spacery, zwiedzałyśmy ciekawe miejsca w Katowicach, można powiedzieć pełny
relaks. Temat agencji nie był poruszony ani razu! Nie chciałam naciskać i
liczyłam, że w końcu „pęknie”. Miałam czas, całe wakacje haha! Całą
sytuację brałam na przetrzymanie choć wolałabym już wracać do domu, lecz
ciekawość była silniejsza, a ja wytrzymała! Nadszedł wreszcie moment gdy Agata
powiedziała:
-
Wiesz, mam do Ciebie małe pytanie?
-
No dawaj!
-
Fajnie, że jesteście… - tu weszłam jej w zdanie
-
Ale wypad stąd?!? - powiedziałam ze śmiechem
-
Nie! Nie o to chodzi! Wiesz przecież o agencji?
-
Jasne z telewizji!
-
No właśnie chodzi o to, że mam teraz duże straty. Pracuje tylko jedno
mieszkanie, a te w którym jesteśmy, jest nie wykorzystane. A ogłoszenia dużo
kosztują.
-
Jak to?!? - ze zdumienia szeroko otworzyłam oczy - to gdzie Ty mieszkasz?
- No tutaj. Ale
od 10 do 17 przychodziły dziewczyny i pracowały w dwóch mieszkaniach.
Tak dowiedziałam się,
że Agata wynajmuje dwa mieszkania w blokach. Jedno z nich pracuje 24 na dobę, a
te w którym mieszkałyśmy tylko na określony czas.
-
Ale numer i co teraz?!? - zapytałam udając
głupią. Mogła mi powiedzieć „nic, wyjeżdżajcie” i tyle! A ona powiedziała:
- Nie będzie Ci przeszkadzać, jak będą przychodziły tu
dziewczyny, a później sobie pójdą?
- Nie! Oczywiście, że nie! – zapewniałam. Chodziło mi przecież
o to, by poznać mechanizmy tego działania i będzie okazja przyjrzeć się
dziewczynom, które u niej pracują. Koniecznie chciałam wiedzieć co je do tego
skłoniło. Moja ciekawość nie miała granic!
W mieszkaniu były trzy
pokoje. Jeden z nich zajmowałam z Martą, drugi Agata z mężem Wieśkiem, a trzeci
był wolny dla dziewczyn. Nie wspominam często o Wieśku, bo jakoś nigdy nie
zaakceptowałam go jako szwagra. Dla mnie to zwykły żygolak, myślący „Że jest zajebisty i
przystojny. Żadna laska mu się nie oprze”! Próbował przystawiać
się do mnie, myślałam wtedy, że zwymiotuję! Potrafił na plaży maszerować z miną
amanta w męskich stringach! Obrzydliwy! Byłam grzeczna i miła ze względu na
siostrę, musiałam szanować jej wybór i tyle! Choć tak naprawdę nie wiem co w
nim widziała? Zdradzał ją z dziwkami i był agresywny, widziałam w
pokoju ślady krwi na ścianie. Na moje pytanie skąd się tam wzięła dali mi jakąś
głupią, wykrętną odpowiedź. Nic więcej nie pytałam i tak już swoje wiedziałam.
Agata po prostu się go bała! Mogłabym opisać go jeszcze z kilku innych
szokujących sytuacji, ale na tym koniec! Nie zasługuje jednak na moją uwagę, bo
nim gardzę!
Następnego dnia w mieszkaniu pojawiły się trzy
dziewczyny. Na początku czułam się niezręcznie, one chyba też, lecz z każdą
kolejna chwilą atmosfera normalniała. Dziewczyny okazały się tak zwyczajne,
że aż chyba byłam zawiedziona. To dziwne dlaczego wyobrażałam sobie je zupełnie
inaczej! Wiadomo czego można było się spodziewać, a tu nie! Przyszły, zrobiły kawę,
pogadały chwilę o niczym. Potem gdy zgłodniały zrobiły kanapki, można by pomyśleć,
że to fajne spotkanie koleżanek. Aż tu nagle rozległ się dzwonek u drzwi, tak
że dziewczyny spięły się w sobie. Jedna
wyszła otworzyć, by po chwili wrócić i oznajmić „to do
nas!”. Wtedy
wszystkie wstały i wyszły do przeznaczonego dla nich pokoju. Zapytałam Agatę „gdzie
one poszły?”. Wyjaśniła mi, że klient wybierze sobie jedną, która spodoba mu
się najbardziej, i faktycznie po chwili wróciły tylko dwie! O kurcze, nareszcie
coś się dzieje! Chciałam zobaczyć faceta, który przyszedł, ale niestety nie
mogłam bo obowiązywała całkowita dyskrecja! Zamknięto drzwi od pokoju, w którym
przebywałyśmy więc nie udało mi się zobaczyć ani jednego klienta! Choć
usiłowałam ze wszystkich sił, a za jednym wyjrzałam nawet przez okno w
korytarzu, to zobaczyłam tylko czubek głowy, i to jak wsiadał do „wypasionej
fury”. Tylko tyle. Agata
wytłumaczyła mi, że takie agencje zapewniają dyskrecję. Wchodząc do dużego
bloku można zawsze wytłumaczyć, że szło się do kogokolwiek i po sprawie.
Łącznie poznałam sześć dziewczyn, które pracowały u Agaty. Poznałyśmy się na
tyle, by zrobić sobie wspólne zdjęcie (z wiadomych przyczyn nie opublikuję
go). Utkwiła mi w pamięci jedna, bardzo młoda osiemnastoletnia dziewczyna.
Wysoka, ładna, długie zgrabne nogi i ciągle czytała książki! Wcale nie pasowała
mi do reszty towarzystwa. Zapytałam Agatę „Co ona tu robi? Jak do Ciebie
trafiła?”. Odpowiedź, którą otrzymałem zszokowała mnie:
-
Matka ją tu przyprowadziła. Raz odeszła, ale znów ją przyprowadziła i tak już
została.
Masakra! Jakie stosunki musiały działać między nimi,
że córka się poddała! Była też kobieta, bardzo ładna z włosami czarnymi do
samego tyłka! Okazało się, że to pani psycholog, którą partner zostawił z
dzieckiem i ogromnym długiem! Tylko w ten sposób potrafiła z tego wszystkiego
wyjść! Zwyczajne dziewczyny, zwyczajne problemy, każda miała swój dramat!
Dziewczyny były
zamawiane na konkretną godzinę do domów klientów. Jechały wtedy z
zaprzyjaźnionym taksówkarzem, który miał swoją „dolę”
bo czekał na dziewczynę i służył za ochronę! Któregoś wieczoru gdy
dziewczyn nie było już w domu Agata powiedziała do mnie:
-
Wiesz co? Z Wieśkiem i Martą pójdziemy na spacer z psem (bo mieli fajnego pieska w domu), a Ty może jak będziesz w domu, to odbierzesz telefon jeśli zadzwoni, mogłabyś?
-
I niby co mam powiedzieć?!? Chyba oszalałaś?
-
Co Ci się stanie jeśli odbierzesz? Facet zapyta o kilka rzeczy, to mu odpowiesz
i tyle.
-
No dobrze! Ale co mam powiedzieć gdy zadzwoni?!?
Tu napisała mi kilka
informacji na kartce, o które klienci pytają najczęściej i położyła na stole,
bym na wszelki wypadek miała ściągawkę pod ręką. No i zostałam sama z kartką na
stole. „Oby nie zadzwonił, bo chyba na zawał padnę!” - pomyślałam.
Niestety stało się inaczej! Telefon zaterkotał raz i drugi. Najpierw nie
odbierałam, bo jak Agata to sprawdzi, że ktoś dzwonił? (kiedyś nie było takich telefonów jak dziś, miała tylko stacjonarny)
Dzwonek w telefonie nie ustępował do chwili gdy odebrałam.
-
Halo? - zapytałam. Męski głos po drugiej stronie zaczął
zadawać pytania „Ile za godzinę? Za jakie usługi, czy świadczą piss?”. Masakra, co to jest?!? O co on
mnie pyta, nie mam tego na kartce. Zapytał jeszcze „Czy są wydepilowane?”.
-
Panie, a skąd mam to wiedzieć?!? Zastępuję tylko właścicielkę. Przeczytam panu
co mam na kartce i nic więcej nie wiem - zdenerwowana szybko
przeczytałam co było napisane i głośno odetchnęłam, że to już koniec! Facet z
drugiej strony zaczął się śmiać, widocznie wyczuł moje zdenerwowanie i zapytał:
-
A z Panią mógłbym się umówić?
-
Nie! - krzyknęłam - Chyba
Pan żartuje!!!
Szybko odłożyłam słuchawkę jakby mnie oparzyła. Po
chwili dzwonek w telefonie odezwał się jeszcze raz, ale ja nie byłam już na
tyle odważna by podnieść słuchawkę! Gdy opowiedziałam Agacie co się wydarzyło,
to miała niezły ubaw. A tak swoją drogą w tym momencie faceci dużo stracili w
moich oczach. Co można pomyśleć dobrego o kimś kto zaprasza dziewczynę do domu,
a tam zabawki leżą na dywanie?!? Jak dla mnie to już dość miałam wrażeń i całkowicie
zaspokoiłam swoją ciekawość. Mogłam wracać do domu. Może rok później Agata zamknęła
interes. Wyprowadziła się do innego miasta i odtąd żyje całkiem normalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz