Moja
chęć zaimponowania koleżankom źle się dla mnie zakończyła. Ucieczka z domu
dziecka spowodowała, że stałam się czarną owcą w grupie! Musiałam to jakoś
odkręcić i zrehabilitować się. Pracowałam i udzielałam się na rzecz grupy
podwójnie. Nadarzyła mi się świetna okazja odkupienia winy. Mianowicie zbliżała
się jakaś uroczystość i nasza grupa musiała przygotować przedstawienie związane
z tym wydarzeniem. Ponieważ nie brakowało mi zmysłu artystycznego, zrobiłam
dekoracje i stroje do przedstawienia, prowadziłam też gazetkę ścienną. Robiłam
wszystko bez ociągania. W niedługim czasie zasłużyłam na pochwałę ze strony
dyrektora. TO BYŁO COŚ! Do tego stopnia był zadowolony z mojego zachowania, że
powiedział przy wszystkich:
- Agata powinna brać przykład ze starszej siostry! - pochwała została wpisana do kroniki Domu Dziecka.
- Agata powinna brać przykład ze starszej siostry! - pochwała została wpisana do kroniki Domu Dziecka.
Uff!!!
Udało się, wszystko wróciło do normy!
Choć
dom dziecka był domem świeckim, nigdy nie rozmawiało się oficjalnie na tematy
religijne, to jednak Święta takie jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie były
przygotowywane. Malowaliśmy wielkanocne pisanki, stroiliśmy choinkę, były też
prezenty pod choinką. Stoły były łączone w jeden długi, nakryty obrusami. Na
stole znalazło się ciasto i smaczne świąteczne dania. To był dobry czas dla zapomnianych
dzieci, po które nikt nie przyjechał i nie zabrał do siebie do domu. Do części
dzieciaków przyjeżdżali goście, zawsze dając im coś w prezencie pod choinkę.
Tylko tacy jak ja ciągle wyglądali kogoś bliskiego, wciąż łudzili się - „że
może tym razem?”. Może dziś będzie ten szczęśliwy czas? Wieczorami patrzyli w
okno i puszczali wodze fantazji. Oczyma wyobraźni malowali wśród gwiazd Mamę, Mikołaja
i ciepły dom z ogromną świecącą choinką i siebie w nim szczęśliwych!
Ja
osobiście bardzo lubiłam tak marzyć, w ogóle nie chciałam wracać na ziemię! W
moich marzeniach było tak ładnie, zasypiałam ze łzami na policzkach.
Już
wtedy obiecałam sobie, że jeśli kiedyś będę miała swoje dzieci to dam im
wszystko za czym sama tak bardzo tęskniłam. Dotrzymałam słowa! Od trzydziestu sześciu
lat, podczas świąt, stwarzam świat prosto z bajki!
W
każde Święta jestem z moimi dziećmi, by nie musiały tęsknić. Tylko raz zdarzyło
się, że musiałam zostać zagranicą. Wtedy przyjechała do mnie najstarsza córka
Dorota z mężem i dwójką moich wnucząt bym nie była sama tzn. bez moich dzieci. Ogólnie
było nas jedenaście osób przy stole! Podczas składania Świątecznych życzeń jak
na komendę, obie rozpłakałyśmy się w głos, trudno było zapanować nad emocjami. Myśli nasze natychmiast
połączyły się z pozostałą częścią rodziny, gdzieś tam daleko od nas. Był to
pierwszy i ostatni raz gdy Święta spędzałyśmy oddzielnie! Powiedziałyśmy sobie
wtedy - NIGDY WIĘCEJ!!! Choćby o chlebie i wodzie, ale zawsze razem!
Święta
to czas radości i uciech. Jestem wtedy szczęśliwa, patrząc na moją rozbrykaną
gromadkę wnucząt. Słuchając śpiewu i śmiechu moich dzieci czuję miłość jaką
mnie obdarzają. Dla takich chwil warto w życiu trochę się pomęczyć. Szkoda
tylko, że nie mogę pochwalić się mojej mamie tym co zbudowałam. Chciałabym,
żeby była ze mnie dumna.
W TĘ NOC
Pod powiekami jasność, coraz większa jaskrawsza
Skrząca, jak mróz w pełni słońca
Na twarzy przysiadł śnieżny płatek
Następny i jeszcze jeden
I bielą pokryły się pola, łąki
A puchowe czapy, przywdziały w lesie sosny
W oczekiwaniu na te jedyną Gwiazdkę
Co jaśniej świeci od innych
Wśród nocnej ciszy, wiele matek na ziemi
Zanuci jak Maryja Dzieciątku
Lulaj że lulaj
W tę noc, gdy w Betlejem
Trzej Królowie pokłon składają
Wiele osób, dłonie w wieniec składa
Łamią się chlebem, mieszkańcy kartonowych osiedli
Kanałów ciepłowniczych, w pałacach i garkuchniach
Wszyscy patrzą w niebo z nadzieją
Gdy się Chrystus Rodzi
Tak dziś w przybliżeniu wyglądają święta w moim domu
W TĘ NOC
Pod powiekami jasność, coraz większa jaskrawsza
Skrząca, jak mróz w pełni słońca
Na twarzy przysiadł śnieżny płatek
Następny i jeszcze jeden
I bielą pokryły się pola, łąki
A puchowe czapy, przywdziały w lesie sosny
W oczekiwaniu na te jedyną Gwiazdkę
Co jaśniej świeci od innych
Wśród nocnej ciszy, wiele matek na ziemi
Zanuci jak Maryja Dzieciątku
Lulaj że lulaj
W tę noc, gdy w Betlejem
Trzej Królowie pokłon składają
Wiele osób, dłonie w wieniec składa
Łamią się chlebem, mieszkańcy kartonowych osiedli
Kanałów ciepłowniczych, w pałacach i garkuchniach
Wszyscy patrzą w niebo z nadzieją
Gdy się Chrystus Rodzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz